Miejska Biblioteka Publiczna i Muzeum Miejskie w Nowej Soli zapraszają 23 września (piątek) na wyjątkowy wieczór – ,,Wieczór z Odrą”, na który złożą się dwie wystawy, dwa spotkania autorskie i… zabawa – niespodzianka.
Najpierw o godz. 17.00 w Muzeum Miejskim dyrektor tej instytucji – Tomasz Andrzejewski – zaprezentuje swoją najnowszą książkę „Fabryka nici w Nowej Soli, cz. II, 1945-2009”. Promocji publikacji towarzyszyć będzie otwarcie wystawy „Ludzie „Odry” – portret pracowników fabryki nici w Nowej Soli”.
Potem ok. godz. 18.15 w Bibliotece zostanie otwarta druga ekspozycja – wystawa fotografii wykonanych podczas powodzi tysiąclecia w 1997 roku. Autorami zdjęć są mieszkańcy Nowej Soli, większość z nich pochodzi z muzealnych i bibliotecznych archiwów. Dopełnieniem tego wydarzenia będzie oczywiście spotkanie z Mateuszem Pojnarem, dziennikarzem ,,Tygodnika Krąg”, który w lipcu tego roku, w 25. rocznicę powodzi, wydał książkę pt. ,,Rzeka ma zawsze rację”. (Po spotkaniu będzie ją można kupić).
Natomiast dla osób nieco młodszych (od 14 do 17 lat) organizatorzy Wieczoru przygotowali zabawę w tzw. escaperoom ,,Zakochany flisak”. Rozpocznie się ona o godz. 17.00, najpierw w pomieszczeniach Muzeum, potem Biblioteki. Chętnych (miejsc jest niewiele, bo tylko dziesięć) prosimy już teraz o telefoniczne zgłoszenia pod nr 68 37 81 903.
* * *
„Fabryka nici w Nowej Soli, cz. II. 1945-2009” to druga część publikacji poświęconej nowosolskiej fabryce nici. Prezentuje ona rys historyczny fabryki od czasów przejęcia zakładu przez władze polskie w 1945 r. do czasów jego likwidacji. W bogato ilustrowanym wydawnictwie zaprezentowano najważniejsze wydarzenia z dziejów fabryki, która w drugiej połowie XX stulecia odgrywała w życiu gospodarczo-społecznym Nowej Soli ważną rolę. W syntetycznym ujęciu ukazano odbudowę fabryki po jej przejęciu przez polską administrację, rozkwit przedsiębiorstwa w latach 60. i 70. oraz powolny schyłek jej funkcjonowania w okresie transformacji ustrojowej na początku lat 90. zakończony ostatecznie likwidacją na początku kolejnego stulecia. Ukazano także losy terenu pofabrycznego, który obecnie objęty jest planem rewitalizacji. Osobną część publikacji stanowi rozdział poświęcony pracownikom dawnej fabryki. „Ludzie Odry” to prezentacja powstała z bogatych zbiorów fotograficznych Muzeum Miejskiego w Nowej Soli oraz zbiorów prywatnych udostępnionych przez dawnych pracowników. To swoista forma upamiętnienia osób, które na przestrzeni lat związane były zawodowo z fabryką nici.
* * *
Reporterską książkę ,,Rzeka ma zawsze rację” napisał Mateusz Pojnar, dziennikarz „Tygodnika Krąg”, współpracownik zielonogórskiej „Wyborczej”. Rozmawiał z kilkudziesięcioma świadkami powodzi, mieszkańcami Nowej Soli i okolicznych miejscowości. Zebrał ich opowieści i dołożył do tego kilkadziesiąt stron archiwalnych zdjęć.
– Ponad rok temu oglądałem zdjęcia z powodzi. Ruszyło mnie za serce, jak wyglądała wtedy Nowa Sól. Oczywiście można powiedzieć, że my, na tyle, na ile się dało, wygraliśmy z tą powodzią. Natomiast zalana ulica Muzealna potrafi rozerwać patriocie nowosolskiemu serce – mówi. – Zorientowałem się, że o tej historii nie powstała żadna większa opowieść. Wtedy pomyślałam, że to jest dobry temat na książkę.
– Uświadomiłem sobie, że moje pierwsze trzy migawki z dzieciństwa są związane z rzeką i powodzią tysiąclecia. I już wiedziałem, że ta książka musi powstać – opowiadał autor.
Mateusz Pojnar mówi, że to książka o solidarności i bohaterstwie nowosolan. O mieście, które wyszło z powodzi wzmocnione, bo jego mieszkańcy poczuli wspólnotę. – Czasy były wtedy trudne. Bardzo duże bezrobocie, miasto przeorane przez komunizm, zła sława nowosolskich ulic. Na to wszystko przychodzi wielka woda, która jednak napotyka zjednoczonych mieszkańców .
Pisząc o Nowej Soli, Pojnar starał się jednocześnie nie zamykać na czytelników z innych regionów Polski. Stąd opowieść uniwersalna. Docenił to Andrzej Stasiuk, ulubiony pisarz nowosolskiego dziennikarza. Mateusz Pojnar poprosił go o kilka słów recenzji. Znalazły się na okładce książki. „Piękna opowieść. O żywiole i o ludzkiej solidarności. Na co dzień wydaje nam się, że cywilizacja nas chroni, że nas ocala. A potem widzimy, jak podnosi się rzeka i chce zagarnąć miasto. Nic jej przecież nie powstrzyma. Tak jak nie można powstrzymać deszczu, burzy ani wiatru. A potem ludzie schodzą nad rzekę i ocalają miasto, bo wspólnota może być mocniejsza niż żywioł. I to jest pociecha w tych dość podłych czasach”, napisał Andrzej Stasiuk.
„Rzeka ma zawsze rację” rozpoczyna się relacją Kingi Kowalewskiej-Koziarskiej z winnicy Kinga w Starej Wsi. Miejscowość pod Nową Solą najmocniej ucierpiała w wyniku wielkiej wody. Odra przerwała wał, zniszczyła niemal całą winnicę rodziców Kingi Kowalewskiej. Podobne straty były w innych gospodarstwach. Kowalewska-Koziarska opowiada, że jej mama, choć po powodzi udało się wyremontować dom i na nowo założyć winnicę, nigdy nie podniosła się w sobie po tych zniszczeniach. Zmarła siedem lat temu.
W książce autor nie pisze tylko o niszczycielskiej Odrze z 1997 r. Pokazuje, jak Nowa Sól obecnie wykorzystuje jej potencjał. Pisze o rewitalizacji portu, nadodrzańskich terenach rekreacyjnych. Uczy nas, że Odrą trzeba się cieszyć, ale ją szanować i nie lekceważyć. I być czujnym.
Szymon Płóciennik, „Gazeta Wyborcza”